Przez żołądek do piekła…

O mnie

Witamy w świecie mierzonym skalą Scoville’a. Przedstawię Wam moje królestwo kapsaicyny i powiem wszystko co wiem, na temat hodowli ostrych papryczek oraz ich wykorzystania w kuchni.

Moja przygoda zaczęła się kilka lat temu, kiedy siekając papryczkę jalapeno stwierdziłem, że wypadające z niej nasiona wrzucę do doniczki z ziemią, która stała na parapecie. Po paru miesiącach miałem dorodny krzew pełen świeżych papryczek. Zacząłem więc zbierać nasiona z różnych kupnych papryk i je kiełkować. Jednocześnie część nasion kupowałem (te bardziej ekstremalne odmiany) i eksperymentowałem. Z paru krzaczków na parapecie szybko miałem pełen roślin balkon. I dalej mi mało.

Dobra papryka to ostra papryka, a odpowiednio ostra – pali dwa razy.

Jak to się zaczęło?

Zawsze lubiłem robić coś z niczego – to mi daje najwięcej satysfakcji i radości. Latami muzykowałem, hodowałem winorośl i robiłem wino, a pewnego dnia wkręciłem się w uprawę ostrych papryczek.

Zaczęło się niepozornie, pestki z krojonej papryki wrzuciłem do doniczki. Wykiełkowały i po paru miesiącach dały obfity plon. To był początek mojej przygody. Zacząłem z różnych źródeł zdobywać nasiona różnych gatunków i je sadzić. Rezultaty były różne, ale po kilku latach rozumiem dlaczego. Obecnie produkuję sadzonki na własny użytek w bardziej profesjonalnych warunkach i ciągle coś ulepszam i eksperymentuję. Używam różnych podłoży, różnych nawozów i w tym roku zacząłem bawić się z naświetlaniem sadzonek wykiełkowanych jeszcze w styczniu. Na tej stronie postaram się dokładnie opisać wszystko co wiem na temat uprawy papryczek i podzielę się przepisami. Mam nadzieję, że zainspiruję do tego jakże dziwnego hobby, aby paliło Was dwa razy.

Kiedyś myślałem, że paprykę dzieli się na słodką i ostrą. koniec i kropka. W pewnym sensie to prawda, ale ostrych odmian jest bardzo wiele, od pepperoni, które jest najłagodniejszą ostrą papryczką (100-500 na skali Scoville’a) po odmianę „Pepper X” wyhodowaną w 2018 roku (3 180 000 jednostek na tej samej skali). To już o krok od gazu pieprzowego. Dlatego uprzedzam – jeżeli pepperoni to dla Ciebie za ostra papryczka, nie idź dalej. Jak to nie jest za dużo, eksperymentuj, ale zawsze ostrożnie – kapsaicyna odpowiedzialna za ostry smak papryczek drażni receptory odpowiedzialne za ból. Każdy z nas reaguje inaczej na to drażnienie, ale testowanie ekstremalnie ostrych papryczek może być niebezpieczne. Testuj rozsądnie, w małych ilościach i nigdy nie zakładaj się, że zjesz papryczkę – szczególnie jak nie jesteś pewny jej odmiany i pochodzenia. Ma palić dwa razy, ale w domu, nie na OIOM’ie.