Przez żołądek do piekła…

Pikantna, kiszona kalarepa

Kiszona kalarepa
Kiszona kalarepa

Odkąd dostałem książkę o robieniu kiszonek, poszalałem w temacie. Nie ma chyba warzywa, którego jeszcze bym nie spróbował w wersji kiszonej. Oczywiście własnej produkcji, bo proces kiszenia jest banalny. Jednym z najbardziej udanych warzyw po kiszeniu jest kalarepa. Brzmi egzotycznie i szczerze mówiąc, nie było na nią przepisu w książce, którą dostałem. Była w lodówce i stwierdziłem, że spróbuję. Przy kolejnej partii do kiszenia dorzuciłem trochę ostrych papryczek i wyszła jeszcze fajniejsza. Mimo, że przepis jest prosty, podsumuję go w paru krokach, jeżeli ktoś chciałby to powtórzyć.

Składniki do zrobienia kiszonej, pikantnej kalarepy

  • oczywiście przyda się kalarepa, jedna duża albo dwie małe na słoik pól litra
  • garść ostrych suszonych papryczek (jest zima, nie mam świeżych, ale z nimi też wyjdzie)
  • łyżeczka soli niejodowanej (najlepsza kamienna)
  • ząbek czosnku

Przygotowanie kiszonej, pikantnej kalarepy

Kalarepę trzeba obrać i pokroić na paski, jakbyśmy robili frytki. Wrzucamy do wyparzonego słoika i staramy się jakoś równomiernie powpychać suszone ostre papryczki pomiędzy kawałki kalarepy. Siekamy czosnek i wrzucamy na wierzch. Teraz pora wsypać sól i zalać wszystko wodą. Jak się ciasno upchnie zawartość słoika to na wierzchu będzie pływać jedynie czosnek. A on może sobie tak pływać. Zakręcamy i mieszamy potrząsamy lekko słoikiem, żeby sól się rozpuściła. Odstawiamy w ciepłe miejsce, z lekko odkręconą pokrywką, aby gazy fermentacyjne mogły swobodnie uciekać. Zawartość jest gotowa do jedzenia, jak płyn zmieni kolor na mętny i zawartość przestanie gazować. Można zjeść wszystko, razem z ukiszonymi ostrymi papryczkami i czosnkiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *